To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
forum.zeglarzom.pl

Teoretyzujemy - Radość z żeglowania

Artur 66 - 2014-02-09, 23:07
Temat postu: Radość z żeglowania
Czytam w wielu miejscach wypowiedzi typu, „jak chcesz mieć radość z żeglowania to nie czarteruj tego lub tego jachtu”, i nie chodzi o jacht na regaty. W uzasadnieniach podawane są powody typu: nie pływa ostro, jest wolniejszy itp.
Pływając ładnych parę lat Sasanką z teoretycznie najmniej wydajnym grotem (rolowany) żeglowałem z wielką przyjemnością i było mi obojętne, że inne jachty są bardziej sprawne. Tak się zastanawiam czy pływając turystycznie naprawdę ma to takie znaczenie, że jacht pływa o prę stopni mniej ostro na wiatr lub trochę wolniej?
A może mam złe wyobrażenie o czerpaniu radości z żeglowania :roll:

MirekMors - 2014-02-09, 23:33

Mnie sama ostrość na wiatr daje frajdę. Gdy się zbliżam i inna załoga zaczyna się spinać a ja mijam ich idąc ostrzej.
Ale prawdziwa frajda jest gdy spotykam się z życzliwością na wodzie.

siga2 - 2014-02-10, 11:34
Temat postu: Re: Radość z żeglowania
Artur 66 napisał/a:
Tak się zastanawiam czy pływając turystycznie naprawdę ma to takie znaczenie, że jacht pływa o prę stopni mniej ostro na wiatr lub trochę wolniej?
Jeżeli masz najszybszy i najostrzej żeglujący jacht na jeziorze to nie ma to żadnego znaczenia :->
Dopóki nie pisałem na forach żeglarskich ,to szybkość nie była tak istotna . Teraz zza klawiatury wszyscy żeglują niezmiernie szybko i perfekcyjnie co przekłada się na napinkę na wodzie . Dalszym tego efektem jest napięcie nerwowe które towarzyszy żeglowaniu .To z kolei powoduje brak radości . W tym roku postanowiłem czerpać tylko radość ,zakładam foka samohalsującego i będę pływał na luzie-- Jestem ciekaw ile czasu wytrzymam 8-)

NePolyak - 2014-02-10, 11:37

siga2 napisał/a:
zakładam foka samohalsującego i będę pływał na luzie-- Jestem ciekaw ile czasu wytrzymam
Dopóki Cię nie wyprzedzi inny jacht z fokiem samohalsującym :-P :mrgreen:
marekj - 2014-02-10, 11:40

Dopóki nawet "Joanną" objeżdżałem 50% spotykanych jachtów było fajnie. Pierwsze i kolejne regaty forumowe, w których wziąłem udział sprowadziły mnie na ziemię. Muszę foka wymienić - wtedy wróci mi przyjemność żeglowania :mrgreen:
Colonel - 2014-02-10, 14:20

Oczywiście, że przyjemniej jest żeglować efektywnie, czyli szybko i ostro - tyle, że pytanie brzmi: co chcemy za to dac.
Mozna dać grube tysiące za superżagle, mozna daćc tygodnie treningów i dostrajjnia, a mozna dać tylko niezbędne minimum stranności.

EDIT:
Sam pisałem ostqatnio o tym jak "wyregaciłem" w pojedynke z małymi dziećmi dwóch młodych byczków na Sportinie.... NIe ścigalem sie z nimi, tylko staralem sie sparwnie dojśc do celu ale gdy to juz stalo sie faktem, to... wspominam do dziś.

Wlowoj - 2014-02-10, 15:01

Ciekawe, że na wodzie, gdy spotykam inny jacht zawsze pojawia się chęć rywalizacji, choć przecież pływam turystycznie i tylko to ma mi sprawiać radość. Coś w tym jest, bo np. w innych sportach niekoniecznie trzeba rywalizować. Zjeżdżając ze stoku ani mi w głowie ścigać się z innym narciarzem, podobnie jadąc rowerem...
Niektórzy jednak rywalizację mają we krwi, co widać też niestety na ulicach i drogach :shock:

Bodo - 2014-02-10, 15:18

To chyba, piszesz o mnie Włodku..... :lol:
Uwielbiam, płynąc turystycznie, po kolei łykać łódki, które widzę przed sobą .... obieram za cel, którąś z widocznych i zaczynam jazdę ..... :-D ..... jak dopadnę gościa, to natychmiast wyznaczam następny cel ..... czynię tak, tylko wtedy, gdy nie płynę z armadą łódek kolegów ..... czyli, rzadko .... :-? .... pływanie z nutką rywalizacji, dopinguje mnie do myślenia i prób, jak lepiej wytrymować łódkę i jakie udogodnienia wprowadzić....
A przy okazji wkurzam Beatę, co jest też, moją małą, słodką zemstą, za popełniane przez Nią grzechy codzienne, wobec mnie.... ;-) :-D

Aśka - 2014-02-10, 15:54

Skąd ja to znam?... :-D
MirekMors - 2014-02-10, 17:08

Bo bez przechyłów nie ma radości !
Kuba ZP - 2014-02-10, 17:17

Ta radość z żeglowania jest często mylona z szybkością żeglowania.

Taka narracja została narzucona niejako na innych forach przez kilku panów:
Jacht dobry = jakcht szybki. Inne, to jachty gorsze od szybkiego.

Dość to proste rozumowanie i mi się nie podoba.

Jest cała masa innych parametrów, które mają na radość wpływ. Ale dominujący sposób definiowania jest taki jak napisałem powyżej. Moim zdaniem...

Bodo - 2014-02-10, 17:42

Masz rację w 100%-tach, Kuba..... :-D ... sama szybkość jachtu, nie jest wyznacznikiem, jego wysokiej klasy.... jacht musi spełniać szereg walorów, do których zaliczam, oprócz szybkości, sztywność i poczucie bezpieczeństwa, solidność jego budowy i takielunku, .... istotnym, też jest jego komfort i wygląd .... a najważniejszą cechą dobrego jachtu, jest jego stan techniczny i wizualny .... a ten walor, zależy tylko i wyłącznie od armatora .... :-D
Beata - 2014-02-10, 17:53

Bodo napisał/a:

A przy okazji wkurzam Beatę, co jest też, moją małą, słodką zemstą, za popełniane przez Nią grzechy codzienne, wobec mnie.... ;-) :-D


Jak by Ci to powiedzieć...Jeszcze na łódce kurczaka nie piekłam :-P :evil:

Kuba ZP - 2014-02-10, 18:30

Każdy ma swoje definicje radości żeglowania.
Dla mnie łatwość prowadzenia się liczy, poza tym co napisał Bodo :)

Tynia - 2014-02-10, 19:40

Dla mnie największą radością w żeglowaniu jest wolność, brak określonego celu, co do miejsca wieczornego cumowania i fakt, że, jak jesteśmy ze znajomymi (np. z Bodo :-P ), to wypływamy ostatni, a przypływamy do bindugi pierwsi ;-) :mrgreen:
NePolyak - 2014-02-10, 19:42

Tynia napisał/a:
jak jesteśmy ze znajomymi (np. z Bodo ), to wypływamy ostatni, a przypływamy do bindugi pierwsi
na samym foku :-P
Aśka - 2014-02-10, 19:47

Beata napisał/a:
Bodo napisał/a:

A przy okazji wkurzam Beatę, co jest też, moją małą, słodką zemstą, za popełniane przez Nią grzechy codzienne, wobec mnie.... ;-) :-D


Jak by Ci to powiedzieć...Jeszcze na łódce kurczaka nie piekłam :-P :evil:


:mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
(Daniel, przepraszam, ale nie mogłam się oprzeć).

Bodo - 2014-02-10, 20:32

Tynia napisał/a:
Dla mnie największą radością w żeglowaniu jest wolność, brak określonego celu, co do miejsca wieczornego cumowania i fakt, że, jak jesteśmy ze znajomymi (np. z Bodo :-P ), to wypływamy ostatni, a przypływamy do bindugi pierwsi ;-) :mrgreen:

Nooo....... w następnej dobie ..... :mrgreen: .....
Ale zawsze dziwię się, jak ta łódka, na której nigdy nie widzę załogi, przmieszcza się za nami..... :mrgreen: ..... taki mazurski, latający holender ..... :mrgreen: :mrgreen:

Marian.Kowalski - 2014-02-10, 20:55
Temat postu: Re: Radość z żeglowania
siga2 napisał/a:
Jeżeli masz najszybszy i najostrzej żeglujący jacht na jeziorze to nie ma to żadnego znaczenia :->
...To z kolei powoduje brak radości . W tym roku postanowiłem czerpać tylko radość ,zakładam foka samohalsującego i będę pływał na luzie-- Jestem ciekaw ile czasu wytrzymam 8-)


Chyba pozazdrościłeś mi luzu, który gościł u mnie w momencie, jak "łykała" mnie Twoja Juniorka na Śniardwach przed wyspami, ;-) w wyścigu na Kaczerajno w zeszłym roku?







Poprawiłem cytowanie

siga2 - 2014-02-11, 08:06

NePolyak napisał/a:
siga2 napisał/a:
zakładam foka samohalsującego i będę pływał na luzie-- Jestem ciekaw ile czasu wytrzymam
Dopóki Cię nie wyprzedzi inny jacht z fokiem samohalsującym :-P :mrgreen:
:-> . Na razie konkurentów z tego typu żaglem przednim jest nie za wielu ,na dodatek jest tylko jedna łódka której się obawiam /Rubikon ,Adama Orycha / -- Stoi w Wygrynach ,będę czujny ,jak będzie wypływał to ja będę czekał aż odpowiednio się oddali . Tylko żeby nie zaczaił się gdzieś na mnie w krzakach bo luz pęknie jak bańka mydlana :-D .
Rubikon jest na szybrze i jest bardzo szybką łódką z bardzo wytrawnym sternikiem . W zeszłym roku mieliśmy spotkanie trzeciego stopnia- Nerwy ,nerwy ,nerwy -- Na dodatek wszystko przykryte profesjonalnym uśmiechem 8-) .Uratowało mnie tylko to że ja poszedłem przed wyspą ,a Orych za wyspą-- Inaczej byłoby pozamiatane
I jak tu mówić o radości z żeglowania ?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group